Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca
696
BLOG

Bursztyn i Złoto śmierdzące Platformą Obywatelską

Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca Polityka Obserwuj notkę 6

Nie dziwi mnie afera Amber Gold. Nie dziwi mnie, że taka firma zdobyła w Polsce zaufanie, jak twierdzi jej prezes, 50 tys. ludzi. Tylko w Polsce jest to możliwe. Wystarczy napisać "złoto", i jakieś cyferki, aby spora część polskiego społeczeństwa przyniosła w torbach dorobek swojego życia. Ale czego można się spodziewać po społeczeństwie, które pernamentnie, bezmyślnie głosuje na Platformę Obywatelską, partię cwaniaków, cyników i oszustów? Jestem przekonany, że większość tych, którzy ulokowali tam swoje oszczędności, to wyborcy Platformy Obywatelskiej. Skąd takie przypuszczenie? Wskaźnik naiwności we krwi ponad dopuszczalne normy.

Prezes Plichta twierdzi, że Amber Gold zaufało 50 tysięcy klientów. Załóżmy skromnie, że średnio każdy z nich pożyczył firmie 10.000 zł. Daje to kwotę 500 milionów złotych. Ile klientów było na prawdę i jaką kwotę ulokowali, wie tylko Amber Gold. Sądząc jednak po ilości placówek sprzedażowych i nachalnej reklamie, przypuszczam, że oferta świetnie musiała się sprzedawać. Ściągnięto z ludzi min. 500 mln zł. Przypuszczalnie około połowy tej kwoty pochłonęły koszty uzyskania przychodu, w tym inwestycje (OLT, reklama i sieć sprzedaży). Zostaje pokaźna kwota, za którą można się ustawić do końca życia.

Kto za tym stoi?

Wystarczy przyjrzeć się kilku faktom: prezes Plichta wspierał inicjatywy lokalne PeOwskiego prezydenta miasta, sponsoruje film Wajdy o Wałęsie, wreszcie zatrudniał syna premiera Tuska. Nie trudno się wiec domyśleć, z kim sympatyzował Marcin Plichta. A może był to haracz, zaliczka?

Czy można stworzyć takie imperium na wodzie nie mając osłony służb specjalnych? Moim zdaniem nie można. Nie w państwie Tuska. Czy za Amber Gold stoją ludzie Platformy Obywatelskiej lub/i służby specjalne? Moim zdaniem jest to bardzo prawdopodobne. Gdzie są pieniądze naiwniaków, którzy "zainwestowali" w Bursztyn i Złoto? Może na kontach polityków partii rządzącej i ich rodzin? Wcale bym tego nie wykluczył. Wszak już kiedyś jakiś Schetyna mówił, że do biznesu idzie się dla pieniędzy, a do polityki - dla bardzo dużych pieniędzy. "Rozmawiajcie tak, jabyście byli nagrywani" - instruował swoich współpracowników Donald Tusk.

Cała ta sprawa mocno śmierdzi. Śmierdzi Zbychem, Rychem i Grzechem.  Śmierdzi Platformą Obywatelską i Donaldem Tuskiem.

Zrobili chłopaki świetny interes. Zupełnie jak za starych dobrych czasów KLD. Gratuluję. 

Do akcji wkroczył organ Tuska. Na początek zdetonował bombę o nazwie "Józef Bąk", która i tak wyszłaby na jaw. Potem opublikował wzruszającą sesję zdjęciową małżeństwa Małgorzaty i Marcina Plichtów, w której przedstawia wielokrotnego przestępcę jako bardzo zdolnego i pracowitego człowieka. "Jesteśmy jak te owieczki hasające po łące..." - cytuje słowa Plichtów Wyborcza. To znany zabieg wybielania łotra, który wcześniej stosowano wobec Palikota, dzięki któremu wykreowano aferzystę i oszusta na męża stanu. Być może władza uznała, że także Plichtę można jeszcze wykorzystać, że nie należy go do końca spalić. Przecież to taki młody, zdolny człowiek... I taki przedsiębiorczy...

 

Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka