Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca
597
BLOG

Szczyt głupoty delegatow

Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca Polityka Obserwuj notkę 3

Waldemar Pawlak został odwołany ze stanowiska prezesa PSL. Człowiek, który zapewnił partii współprządzenie dwie kadencje z rzędu, najdłużej po 1989 r. Doprawdy trudno zrozumieć, czym kierowali się delegaci stronnictwa podejmując taką a nie inną decyzję. Odrzucili człowieka skutecznego, doświadczonego, dwukrotnego premiera, wicepremiera, ministra rolnictwa, a postawili na cwaniaka, bez żadnego doświadczenia w pracy ani w administracji rządowej, ani w biznesie.

Czym Pawlak tak podpadł swoim współtowarzyszom, że zdjęli go ze stanowiska? Trudno mi to zrozmieć. Dlaczego tak łatwo dali się ogłupić propagandzie ludowej frakcji czerwonych? Czy na prawdę uwierzyli, że PSL może mieć 40% poparcia społecznego?

Mam nadzieję, że Pawlak przemyśli swoją decyzję o odejściu z rządu. Musi pamiętać o projektach, które ministerstwo właśnie przygotowuje, w tym także o zatorach płatniczych. PSL nie ma kadr, które mogłyby sprawować takie stanowiska. Mam nadzieję, ze Tusk dymisji nie przyjmie, a Pawlak zniesie po męsku porażkę i zostanie w rządzie po to by kontynuować swoją pracę dla gospodarki. Niech wicepremierem bez teki zostanie Piechociński, niech Tusk się z nim użera, niech się spala i wytraca. A Pawlak - mam nadzieję - będzie dalej robił swoje. Odciążony obowiązkami prezesa PSL będzie mógł się bardziej skupić na swoim resorcie. A Pichociński niech robi za zderzak. Po roku, dwóch będzie można powiedzieć "sprawdzam" i podsumować skutki jego działania. Zobaczymy czy będzie 12% czy dalej 5%, a może mniej?

Prezesura Piechocińskiego to szansa dla polskiej prawicy. Bez historycznych zaszłości, Piechociński jest partnerem bardziej niż Pawlak do strawienia dla prawicowego elektoratu. Czy koalicja wyborcza PiS-SP-PSL, która poszłaby razem do wyborów, z profesorem Glińskim jako kandydatem na premiera, ma szanse zdobyć większość w parlamencie?

Prezesura Piechocińskiego to także zagrożenie dla prawicy. Czy antylewicowy platformosceptyk nie będzie skupiał na sobie uwagi dotychczasowego elektoratu prawicy?

Niewątpliwie żyjemy w ciekawych czasach...

 PSL padł ofiarą własnego statutu, że w wyborach na prezesa nie może kandydować tylko jedna osoba. Moim zdaniem zasadę tą powinno się przekuć w obowiązujące prawo. Na prezesa/przewodniczącego partii powinny kandydować co najmniej dwie osoby. Państwo ma prawo ustalać takie zasady w instytucjach, które finansuje. Wtedy może taki Kaczyński czy Tusk nie blokowaliby sceny politycznej i nie elektryzowaliby jej seansami nienawiści do siebie nawzajem. Ale tak się jakoś paradoksalnie składa, ze to właśnie poskomunistyczne partie mają najbardziej demokratyczne statuty, i że to one uczą dziś demokracji.

 

Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka