Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca
641
BLOG

Polska Razem (z kim?)

Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca Polityka Obserwuj notkę 2
Szanowni Państwo,
Spotkaliśmy się tutaj dzisiaj po to, żeby porozmawiać o sprawach najważnieszych. Przedstawiamy priorytety naszego programu gospodarczego. Przedstawiamy fundamenty, na których można zbudować bogactwo Polaków. Przedstawiamy prawdziwą Konstytucję Wolności Gospodaczej. Odkąd jestem politykiem, powtarzam z uporem, że najważniejsza jest gospodarka. Odkąd istnieje Polska Razem konsekwentnie stawiamy na problemy gospodarcze. Dzisiaj przedstawimy program, który jest programem nowoczesnej, wolnorynkowej i zdroworozsądkowej prawicy. Nie ukrywamy naszych inspiracji, czerpiemy z dorobku partii konserwatywnej Margareth Tchatcher, z dorobku Partii Republikańskiej Ronalda Reagana – tych dwóch wielkich przywódców wolnego świata, którzy kiedyś doprowadzili nie tylko do odrodzenia kapitalizmu, ale do i obalenia komunizmu. Chcemy też, żeby polska gospodarka funkcjonowała na tych samych zasadach, w tych samych ramach, w jakich funcjonują gospodarki Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych. Zanim powiem o tych priorytetach, a potem oddam głos moim kolegom żeby przedstawili szczegóły, chcę powiedzieć parę słów o tym, dlaczego taki fundamentalny, wolnorynkowy program jest dzisiaj tak bardzo Polsce potrzebny...(...)
 
 
Tyle tytułem wstępu. Kto jest ciekawy co prezes Jarosław Gowin powiedział dalej, niech odsłucha i obejrzy poniższy filmik.
 
 
Ja słuchałem na żywo, bardzo uważnie, nie tylko wypowiedzi prezesa, ale także wypowiedzi wszystkich osób stojących za nim, a szczególnie prof. Krystyny Iglickiej-Okólskiej, dr Pawła Kowala i Przemysława Wiplera. Całe spotkanie trwało godzinę, przemówienia trwały średnio kilkanaście minut na osobę. Szkoda, że filmu nie opublikowano w całości. To byłby bardzo ważny materiał dla obseratorów polskiej sceny politycznej.
Zaprezentowano 10-punktowy program, do którego chciałbym się odnieść punkt po punkcie, w następnych wpisach, jeśli mi czas na to pozwoli.
 
 
Ale wcześniej chciałbym się podzielić z czytelnikami mojego bloga kilkoma spostrzeżeniami.
 
Na spotkaniu był Przemysław Wipler, szef Republikanów. Niby nic w tym dziwnego, a jednak. W obiegu pozakulisowym funkcjonują bowiem informacje, że Stowarzyszenie Republikanie postanowiło opuścić nowy projekt o nazwie Polska Razem. Powodem jest brak propozycji kandydowania dla Przemysława Wiplera z pierwszego miejsca w okręgu warszawskim. Propozycję taką otrzymał bowiem były prezes PJN Paweł Kowal, a Przemysław Wipler otrzymał propozycję jedynki w okręgu gdańskim. Ta propozycja ponoć go obraziła (szansa na zdobycie mandatu z tamtego okręgu jest mizerna), w związku z tym podobno jest już dogadany z Januszem Korwinem-Mikke na jedynkę w Warszawie z list Kongresu Nowej Prawicy.  Tym bardziej obecność Wiplera na kongresie mocno mnie zdziwiła. Szczerze mówiąc, czy on naprawdę myśli, że ma jakiekolwiek szanse na poparcie warszawiaków, po numerze jaki odstawił awanturując się po pijaku z policją na ulicy? Czy Polska Razem powinna wystawiać kandydata w najważniejszym okręgu wyborczym, który lada chwila może mieć postawione zarzuty prokuratorskie za chuligaństwo? Czy „nowoczesna, wolnorynkowa i zdroworozsądkowa” prawica ma mieć zakrwawioną, pobitą i smutną (zażenowaną?) twarz Przemysława Wiplera? Te pytania postawił sobie swego czasu sam Jarosław Gowin i odpowiedział właściwie, proponując miejsce, które kiedyś obiecał Wiplerowi, Pawłowi Kowalowi. To oczywiście bardzo mocno zaostrzyło napięte i tak stosunki między Kowalem a Wiplerem (panowie podobno ze sobą nie rozmawiają). Ten pierwszy alergicznie wręcz reaguje na słowo „Republikanie” i działaczy tego stowarzyszenia (dość licznych w Warszawie), obawiając się, nie bezpodstawnie, że będą oni tworzyli frakcję wewnątrz Polski Razem, próbując marginalizować rolę dawnych działaczy PJN. Dlaczego więc Wipler był na „konferencji gospodarczej”? Być może Janusz Korwin-Mikke nie chce w Warszawie jedynki z zarzutami prokuratorskimi. A może zrobi to później?
 
Kolejna sprawa to relacje między Pawłem Kowalem a samym Jarosławem Gowinem. Podobno też nie są najlepsze, pisała o tym prasa. Kowal oficjalnie zaprzecza, ale jednocześnie twierdzi, że nie obiecywał Gowinowi, że będzie się z nim we wszystkim zgadzał. Podobno poszło o osobę Janusza Korwina-Mikke, któremu Gowin zaproponował, bez konsultacji z Kowalem, który jest przecież szefem Rady Krajowej partii, jedynkę na Śląsku. Kim jest JKM i jakie ma poglądy, nie trzeba nikomu przypominać. Dla każdego myślącego człowieka są one nie do zaakceptowania. A tu nagle taka propozycja. Szczęśliwie dla Kowala JKM odmówił. Nie dziwię się Gowinowi, wszak konkuruje z Kongresem Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikke o ten sam młody, niedoświadczony, łatwo dający się zmanipulować tzw. „liberalny” elektorat, obijając konkurencję polityczną wypowiadanymi, nie do końca rozumianymi hasłami liberalnymi, niczym polityczną maczugą. Liczył na wspólne listy, bo KNP jest w sondażach notowany dość wysoko, wyżej niż Polska Razem, a często nawet nad progiem 5%. Ale do czego zmierzam: Gowin w swoim przemówieniu powiedział „przywrócimy ustawę Wilczka”. Ustawa ta miała 5 stron i mówiła mniej więcej, że można zakładać firmy i prowadzić działalność gospodarczą, a wszystko to co nie jest zabronione, jest dozwolone. Co ciekawe, Jarosław Gowin mówił wiele o „oraniu socjalizmu”, używając określeń „socjalista” czy „socjaldemokrata” jako obelg w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, a jednocześnie odwołuje się i chwali ustawę przygotowaną przez socjalistyczny rząd premiera Mieczysława Rakowskiego, czyniąc z jednego z jej ministrów niemal ikoną „nowoczesnego, wolnorynkowego i zdroworozsądkowego” liberalizmu. Sam wywołany do tablicy były minister Mieczysław Wilczek, dziś 84-letni emeryt powiedział kilka tygodni temu: „Przedsiębiorcy mają dość dobre warunki.Choć przez ten czas wzrosła biurokracja, nie czuję, aby mój dorobek został zmarnowany. Rzeczywiście coraz trudniej robić biznes, ale głównie dlatego, że przez ćwierć wieku silnie wzrosła konkurencja, zarówno w kraju, jak i za granicą”.  Ale przejdźmy do meritum: Po wystąpieniu Jarosława Gowina głos zabrał Paweł Kowal. Powiedział że … jest przeciwny przywracaniu ustawy Wilczka, ponieważ otworzyła nomenklaturze drogę do uwłaszczenia się. Stojący za nim Gowin uśmiechnął się nerwowo, pokiwał głową i poczerwieniał ze złości. Wszyscy uczestnicy to widzieli, z wyjątkiem Kowala, który stał odwrócony tyłem do prezesa. Uczestnicy spotkania byli również zniesmaczeni i zażenowani podważaniem tez prezesa partii. Dlaczego nie ustalili tego wcześniej? Dlaczego Kowal to zrobił? Pytali siebie wzajemnie. Wydarzenie to uzmysłowiło mi, że konflikt między Gowinem a Kowalem, wbrew temu co mówią oficjele partii, jest faktem. Dlaczego więc nie opublikowano całej treści konferencji, przecież trwała tylko godzinę? Ano dlatego, że Kowal, mówiąc kolokwialnie, spieprzył konferencję. Głównie to bowiem zostało zapamiętane. Ten afront w stosunku do prezesa Gowina, to podkreślenie własnej pozycji i autonomii.  Trzy filary partii Polski Razem: Trzej Muszkieterowie (Gowin, Godson, Żalek – notabene tych dwóch ostatnich na konferencji nie było), Republikanie Wiplera i PJN Kowala, są ze sobą – jeśli nie skłócone, to z pewnościę nie dogadane co do dalszej linii politycznej partii.
 
Paweł Kowal to ciekawa postać. Jakieś dwa lata temu zadzwonił do niego Zbigniew Ziobro, prezes nowopowstałej wówczas partii Solidarna Polska,  z propozycją współpracy. Spotkali się. Padła propozycja od Ziobry: „Chodź do nas”. Kowal: „Nie, możemy ewentualnie wejść, ale grupą”.  Trzeba pamiętać, że PJN składał się wówczas ze skonfliktowaną z Ziobrą Elżbiety Jakubiak i Marka Migalskiego, którym się pomysł współpracy z Ziobrą nie podobał. Poncyliusz też się nie palił. Ziobro nie chciał Jakubiak ani Migalskiego w Solidarnej Polsce. Chciał samego Kowala. „Zostaw ich” – namiał go Kurski. Kowal się wahał: „Chociaż Migalski” – targował się.  Niechętnie, ale padła wstępna zgoda. Kiedy wszystko wydawało się już dogadane, Kowal wstał i mówi: „Ale jedynka dla mnie w Warszawie w wyborach do PE, a dla Marka na Śląsku”. Tego dla Ziobry było już za wiele: „Musimy się zastanowić. Teraz za wcześnie, żeby podejmować takie decyzje. Do wyborów jeszcze dwa lata”. Kowal na to: „W takim razie my też musimy się zastanowić”. Panowie się rozeszli i nigdy więcej w tym gronie się nie spotkali, nie licząc przelotnych rozmów na lotnisku czy w samolocie do Brukseli. Ziobro wierzył, że Kowal zmięknie wraz ze zbliżającym się terminem wyborów do PE. Liczył, że jego partia przebije z łatwością 5-procentowy próg wyborczy. Tak się jednak nie stało, a Kowal postanowił szukać alternatywnych rozwiązań. Niespodziewanie rękę do „renegatów z PiS” wyciąga nowowybrany prezes PSL Janusz Piechociński. W rozmowie z dziennikarzem stwierdził, że listy wyborcze PSL są otwarte dla Solidarnej Polski i PJN. Wypowiedź Piechocińskiego nie spodobała się działaczom Platformy Obywatelskiej, a nawet  rodzimego PSL. Przeciwny współpracy z Ziobrą był m.in. były minister rolnictwa Marek Sawicki. O ile Kowal, Jakubiak, Migalski i Poncyliusz byli do strawienia dla Platformy Obywatelskiej, o tyle Kurski, Ziobro i Kempa już nie. Stanowili bowiem emancję, jądro IV RP, którą z taką zaciekłością zwalczali. Wypowiedź Piechocińskiego stanowiła niejako zaproszenie głównych „cyngli” Kaczyńskiego tylnymi drzwiami do koalicji. Ale problem się rozwiązał sam, a właściwie rozwiązał go Ziobro, odrzucając propozycję w typowy dla siebie sposób: „Solidarna Polska pójdzie do każdych wyborów pod własnym szyldem. Koniec. Kropka”.  
Kowal jednak chwycił przynętę. Spotkał się z Piechocińskim, Sawickim, Kłopotkiem. Myślał, dumał, hamletyzował. „Związać się znimi, czy nie związać” – rozważał. W końcu po rozmowie z Markiem Migalskim uznał, że nie ma się co spieszyć z deklaracjami. Do wyborów wszak jeszcze daleko. Jednak tajemnicą Poliszynela są interesy robione przez działaczy PSL, szczególnie tych związanych z Markiem Sawickiem, o których za kulisami mówi się, że nie do końca mogą być legalne. Współpracy z PSL sprzeciwiają się nieliczni działacze terenowi. Po konsultacjach wewnątrz partii Kowal podejmuje decyzję o zakończeniu rozmów z PSL. Oświadczył publicznie, że z list PSL działacze PJN startować nie będą.
Wkrótce pojawia się jednak kolejna okazja. W Platformie Obywatelskiej nabrzmiewa problem Gowina. Zostaje powołany do rządu, jest wokół niego głośno. Jednocześnie zbliża się termin wyborów na przewodniczącego Platformy. Gowin zdradza nieoficjalnie chęć kandydowania. Kowal spotyka się z Gowinem. Rozmawiają. „Co zrobisz jeśli przegrasz?” – pyta Kowal. „Nie wiem, pewnie będę musiał opuścić Platformę”. Kowal widzi w tym szansę dla siebie. Knuje w myślach chytry plan: Gowin wystartuje, policzy zwolenników i odejdzie z partii wraz z nimi, tak jak kiedyś zrobił to Tusk. Dla tych co nie pamiętają przypomnę, że Donald Tusk będąc wiceprzewodniczącym Unii Wolności wystartował na przewodniczącego partii przeciwko Bronisławowi Geremkowi. Przegrał, ale policzył swoich zwolenników. 40% delegatów poparło Tuska, który wykorzystał ten potencjał do budowy nowej partii, Platformy Obywatelskiej, i wyszedł z UW. Kowal liczył na taki sam scenariusz. Gowin wystartuje, zbierze 40% głosów, ogłosi secesję, Kowal do niego dołączy i dzięki temu utrzyma się na powierzchni wzburzonego morza polityki. Gowin wystartował przeciwko Tuskowi, ale zdobył jedynie 21% głosów. Poparł go co piąty działacz partii. Nie mniej jednak nie miał wyjścia. Namawiany przez Kowala i innych działaczy PJN wystąpił wraz z dwoma innymi posłami PO z partii. Wiedział, że jeśli tego nie zrobi, politycznie przepadnie, gdyż propozycji kandydowania do kolejnego parlamentu z list PO już nie dostanie. W międzyczasie z PiS odchodzi Wipler. „Historia się powtarza” - myślał Kowal. „Znów będzie trzech tenorów: Gowin, Kowal i Wipler”. Panowie spotykają się, dzielą funkcje w nowej formacji. Kowal jest pewien sukcesu i własnej reelekcji do PE. Tę pewność potęgują pierwsze sondaże nowej partii, plasujące ją wyraźnie powyżej progu. Pojawiają się jednak pierwszy problem: Republikanie. PJN rozwiązał się, ale Stowarzyszenie Republikanie już nie. Bardzo się to nie spopodobało Kowalowi, który chce uniknąć frakcyjnych przepychanek w przyszłości. Wipler jednak nie chce rozwiązać stowarzyszenia, gdyż uważa, że po wydarzeniach z policją i izbą wytrzeźwień, bez własnego zaplecza politycznego w partii szybko może zostać zmarginalizowany. Następną kością niezgody staje się podział jedynek w wyborach do PE. Największą szansę na zdobycie mandatu mają jedynki startujące z trzech nawiększych okręgów: warszawskiego, śląskiego i krakowskiego.  Okręg krakowski od razu zarezerował sobie Gowin, Śląsk zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przypadł Migalskiemu. Problemem stała się Warszawa. Wipler chce jedynkę, którą jak twierdzi obiecał mu Gowin. To samo twierdzi Kowal. Jest konflikt. Gowin mu proponuje dwójkę w Warszawie lub jedynkę w Gdańsku. Wipler się nie zgadza. Grozi wyprowadzeniem Republikanów z Polski Razem i nawiązaniem współpracy z Kongresem Nowej Prawicy. Podobno Janusz Korwin-Mikke też mu obiecał jedynkę. Niespodziewanie pojawia się na zorganizowanej 16 lutego br. w Studio Cukry w Warszawie „Konferencji Gospodarczej” Polski Razem. Wygłasza przeciętne przemówienie. Mówi m.in. o tym, że jeśli Polska Razem dojdzie do władzy, zlikwiduje podatek PIT. Wypomina, że w na Węgrzech Orban planuje stawkę PIT w wysokości 9%. Zapomina dodać, że VAT jest tam najwyższy w Europie i wynosi 28 proc.  Jest przygaszony, nieprzekonywujący. Od pamiętnego wieczoru na jego ustach próżno szukać uśmiechu. Po konferencji do Gowina podchodzą dziennikarze, do Kowala działacze. Wiplera wszyscy omijają. Po pewnym czasie, nieoczekiwanie jakiś działacz poprosił go o wspólne zdjęcie. Chętnie się zgodził. Działacz zrobił zdjęcie i odszedł. Wipler szukał wzrokiem kolejnych chętnych. Nie znalazł. Wokół Kowala i Gowina tłumek działaczy i dziennikarzy. Wipler stoi sam. Patrzy w lutro, które zainstalowane jest na sali. To lustro charakteryzatorni. Patrzy z kamienną twarzą.
 
Jaki dalszy ciąg tej powieści napisze życie?
 
 
 
 
 

 

 

Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka