Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca
454
BLOG

Mnie Gowin nie przekonał

Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca Gospodarka Obserwuj notkę 6

 Droga do bogactwa (czyjego?)

Zgodnie z obietnicą postanowiłem pochylić się nad tezami programowymi Polski Razem Jarosława Gowina, wygłoszonymi na „Konferencji Gospodarczej” 16 lutego 2014 r. w Warszawie. Byłem tam i słuchałem uważnie każdego wypowiedzianego z trybuny słowa. Oto moje opinie dotyczące 10 obietnic wygłoszonych na konferencji, nazwanych szumnie Konstytucją Wolności Gospodarczej.
 
1.     Ograniczenie ingerencji państwa w życie obywateli przez limit wydatków publiczych na poziomie 35% PKB – wprowadzenie takiego limitu do konstytucji.
 
O co chodzi? Wydatki Państwa (zarówno budźet centralny jak i samorządy) m.in. na administrację, szkolnictwo, edukację, wojsko, policję, służbę zdrowia, dotacje do systemu emerytalnego, inwestycje etc. to obecnie ok. 45% PKB, które wynosi ok. 1,3 bln USD. Żeby ograniczyć udział wydatków państwa do 35% należałoby zredukować wydatki o ok. 130 mld zł rocznie. Gdzie ciąć? Pewnie wszędzie po trochę. Zatem co się kryje pod hasłem ograniczenia wydatków publicznych? Ograniczenie dostępu do służby zdrowia, obniżenie ren i emerytur, zmiejszenie ilości inwestycji np. drogowych (mniej dróg i autostrad), mniej wydatków na edukację, policję i ogólnie pojmowane bezpieczeństwo.
 
2.     Wpisanie do Konstytucji RP zakazu dalszego zadłużania oraz zasady zrównoważonego budżetu.
 
Zakaz dalszego zadłużania może jest i dobry, ale wyłącznie w okresie prosperity, kiedy przychody podatkowe są wyższe od wydatków państwa. Ale jak wiadomo, cykl gospodarczy składa się nie tylko z prosperity – występuje również spowolnienie gospodarcze, a czasem nawet i recesja. Obydwa stany charakteryzują się spadkiem wpływów do budżetu z podatków przy jednoczesnym wzroście wydatków budżetowych, np. na inwestycje infrastrukturalne, czy choćby zasiłki dla bezrobotynych. W czasie spowolnienia, kiedy budżet się nie zapina (wpływy niższe od wydatków) państwo jest zmuszone się zadłużać. Polska Razem chce tego zabronić. Skoro państwo nie będzie się zadłużać, to co może robić? Ciąć wydatki: obniżać emerytury, renty, płace sektora budżetowego, zwalniać urzędników, przestać budować drogi, wyprzedawać majątek. Do czego to doprowadzi? Do pogłębienia recesji i dalszego spadku wpływów do budżetu, a w konsekwencji do bankructwa państwa. Przerabiane to było nie dawno w Grecji. Z zasadą zrównoważonego budżetu jest podobnie. Komuś trzeba zabrać 42 mld zł. Komu? Gowin powie: urzędnikom. Bo urzędnik to dla Gowina wróg numer jeden. Podobnie jak państwo, które jest niewydolne i skorumpowane.
 
3.     Podwyższymy wynagordzenia Polaków – obecne pensje brutto staną się pensjami netto. Zlikwidujemy podatek PIT oraz wszystkie składki do ZUS i NFZ. Zastąpimy je tylko opłacanym przez pracodawców jednolitym podatkiem od funduszu płac w wysokości 20%. W ten sposób co miesiąc każdy otrzyma „na rękę” takie wynagrodzenie jakie obecnie stanowi jego pensja brutto (…)
 
W Polsce jest ok. 15,1 mln miejsc pracy. Średnia płaca brutto to ok. 4.000 zł. 20% to 800 zł pomnożone przez 15,1 mln daje 12 mld zł. Rocznie na świadczenia ZUS wydaje ok. 130 mld zł. Skąd Gowin weźmie kolejne 118 mld zł? Zadłużać kraju nie wolno, zwiększać deficytu również, podatków podwyższać broń Boże. Jedyne rozwiązanie to zlikwidować emerytury.
 
4.     Skutecznie opodatkujemy wielkie firmy zagraniczne, które obecnie nie płacą w Polsce podatków. Proponujemy zastąpienie CIT niską daniną od przychodów na poziomie 1%. Płaciłyby ją wszystkie podmioty prowadzące działalność gospodarczą w Polsce.
 
Na pierwszy rzut oka sensowna propozycja, ale tylko na pierwszy. Policzmy pierwszą z brzegu fimę zagraniczną: portugalski Bank Millennium SA. W 2012 roku bank osiągnął przychód w wysokości 3,12 mld zł i dochód 472,2 mln zł. Wg obowiązującej obecnie stawki podatku dochodowego w wysokości 19% bank powinien zapłacić 89,7 mln zł podatku dochodowego. Jeśli obowiązywałby podatek od przychodów w wysokości 1% jak obiecuje Gowin, bank zapłaciłby 1% przychodów, czyli 3,12 mld zł x 1% = 31 mln zł. Bank zapłaciłby 31 mln zł, czyli o 58,7 mln zł mniej podatków niż przy obecnym systemie. I to ma być „skuteczne opodatkowanie”?
Weźmy inny przykład: jedna z dużych, znanych firm drobiarskich produkująca jaja. Firma polska. Opłacalność produkcji jaj w ubiegłym roku była bardzo niska. Wyniki za 2013 rok: 200 mln zł przychodów, 26 mln strat. W obecnym systemie nie zapłaci ani złotówki podatku, bo nie osiągnął dochodu. W systemie Gowina zapłaciłby 1% od przychodu w wysokości 200 mln zł, czyli 2 mln zł.  Genialne, co?
 
5.  Wprowadzimy niskie i proste podatki dla drobnych przedsiębiorców, których przychód nie przekracza 150 tys. zł netto rocznie (12,5 tys. zł miesięcznie). Zamiast obecnego ZUS, NFZ i PIT będą mogli uiszczać tylko jeden podatek w wysokości 440 zł, powiększony o 1% ich przychodu.
 
Nie wiem, skąd Gowin wziął kwotę 440 zł + 1%, chętnie zapoznałbym się z wyliczeniami. Wiem jednak na pewno, że rozwiązanie to spowoduje drastyczny spadek przychodów podatkowych do budżetu, bo podatek dochodowy de facto przestaną płacić wszyscy ci, którzy pracują na umowę o współpracy (własna działalność) czy kontraktach menadżerskich, wszak 12,5 tys. zł miesiącznie to nie jest tak mało. Policzmy. Dziasiaj manadżer zarabiający 12,5 tys. zł na fakturę (działalność gospodarcza, umowa o współpracy) zapłaci 1.100 zł ZUS + kolejne 2.200 zł podatku dochodowego. Razem 3.300 zł. W systemie Gowina zapłaciłby 440 zł plus 1% od 12.500 zł, czyli 125 zł. Łącznie 565 zł zamiast 3.300 zł.
 
 
  Wprowadzimy emeryturę obywatelską i pozwolimy ludziom samodzielnie oszczędzać na swoje emerytury. Proponujemy utworzenie jednego systemu emerytalnego dla wszystkich Polaków. Równe świadczenie emerytalne będzie przysługiwało każdemu obywatelowi, który ukończy 67 rok życia.

Na "konferencji gospodarczej” Polski Razem 16 lutego 2014 roku Pani prof. Krystyna Iglicka-Okólska mówiła, że emerytura taka wynosiłaby 30% średniego wynagrodzenia i otrzymywałyby ją wszystkie osoby, nawet te, które nie pracowały. To rozwiązanie jest najbardziej "genialne". Z jednej strony Gowin proponuje zmniejszenie wpływów do budżetu, do systemu emerytalnego, a z drugiej strony większe wydatki. Pani profesor Iglicka-Okólska nie poinformowała, skąd Polska Razem ma zamiar wziąć pieniądze na wypłatę emerytur osób, które nigdy nie pracowały lub pracowały na czarno. Populizm w czystej postaci.
 
7.     Połączymy ZUS, KRUS i Administrację Skarbową w jedną instytucję.
 
Emerytów i rencistów nie ubędzie, podobnie jak prawdopodobnie podatników. Jaki sens ma tworzenie jednej instytucji zajmującej się zupełnie czym innym? Podobno niższe zastrudnienie. Ja w to wątpię, ponieważ obowiązków nie ubędzie. I nie wyobrażam sobie, aby te same osoby zajmowały się np. obliczaniem emerytur i kontrolą skarbową. To zupełnie inne zagadnienia, i w tych akurat dziedzinach specjalizacja wydaje się  jak najbardziej uzasadniona.
 
8.     Z pakietu rozwiązań deregulacyjnych, doprowadzimy do m.in.: wyłącznia mikro i małych przedsiębiorstw (do 50 pracowników i 10 mln euro obrotu) spod reguł Kodeksu Pracy i regulowania stosunków pracy w tych firmach na podstawie umów Kodeksu Cywilnego przy rozstrzyganiu konfliktów przez sądy pracy.
 
W mikro i małych przedsiębiorstwach zatrudnionych jest około 50% ogółu pracujących. Gowin proponuje pozbawienie ich m.in. 8-godzinnego dnia pracy, wynagrodzenia za nadgodziny, wypowiedzenia umów o pracę (w ogóle umów o pracę), urlopów macierzyńskich, urlopów wypoczynkowych i innej ochrony i przywilejów wynikających z Kodeksu Pracy. 
 
9.     Dokończymy prywatyzację, reprywatyzację oraz będziemy wspierać budowę polskich korporacji. Własność państwową należy zachować tylko w odniesieniu do przedsiębiorstw o dużym znaczeniu dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski, takich jak przede wszystkim sieci energetyczne i rurociągi.
 
Z tego zapisu wynika, że Gowina zamierza sprywatyzować takie przedsiębiorstwa jak: PKO BP, BGK, Grupa Azoty Tarnów, Ciech, Zakłady Azotowe Puławy, PZU, PKN, KGHM i wiele, wiele mniejszych. Ciekawe czy już ma klientów.
 
10. Udomowimy banki przez politykę gwarantującą rozproszony akcjonariat w przypadku sprzedaży spółek-córek banków zagranicznych.
 
Jak i za co Gowin chce "udamawiać" banki, w programie nie pisze. Państwo przecież mieć pieniędzy nie będzie, a zadłużać się nie będzie mogło. Zresztą państwo jest skorumpowane i niewydolne z natury. Kto więc „udomowi” banki? „My” czyli kto? Polska Razem?
 
 
 Jak z powyższego wynika nijak w logiczną całość tej "konstytucji" upiąć się nie da. Z jednej strony zakłada ona drastyczne obniżenie wpływów do budżetu, przy jednoczesnym wzroście wydatków. Dodatkowo wprowadza paraliż państwa poprzez konstytucyjną blokadę optymalizacji zadłużania. Państwo jest przedstawiane jako niewydolna i skorumpowana organizacja, ZUS jako zmora i rak drążący zdrowe ciało społeczeństwa, a urzędnik państwowy staje się wrogiem publicznym numer jeden, zżerającym zdzierane siłą z obywateli podatki. Mnie Polska Razem Jarosława Gowina nie przekonała. Głosu na nią nie oddam.
 

Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka